Danie to, pochodzace z Neapolu, jest popularne nie tylko na poludniu Wloch ale rowniez w regionie Lacjum i z zwiazku z tym, w Rzymie. Posiada intrygujaca nazwe i nic dziwnego ze na temat jego pochodzenia kraza rozne legendy i historie.
Pierwsza grupa legend wiaze to danie z postacia dam lekkich obyczajow (wloskie slowo "puttana" oznacza ladacznice, prostytutke). Otoz panie te, wracajac po meczacym dniu lub nocy do domu, aby zaspokoic glod gotowaly napredce makaron wykorzystujac do sosu to, co bylo pod reka. Wedlug innych danie narodzilo sie w domach publicznych gdzie przyrzadzano je dla prostytutek i zglodnialych klientow, stad "spaghetti alla puttanesca" czyli spaghetti po dziwkarsku albo dziwkarskie spaghetti.
Druga historia siega lat 50-60 naszego wieku i jest potwierdzona przez wielu nadal zyjacych swiadkow. Mowa w niej o slynnym w tamtych latach arichitekcie, wlascicielu i szefie slynnego wloskiego lokalu "Rangio fellone" - Sandro Petti. Jego lokal byl centrum movidy czyli bujnego nocnego zycia na wloskiej wyspie Ischia; tam wlasnie stawialy pierwsze kroki takie gwiazdy wloskiej muzyki jak Mina czy Peppino di Capri. Pewnej nocy, jak opowiada w wywiadach sam dzisiaj 93 letni Sandro Petti, zjawila sie u niego o 4 rano wesola i wyglodzona ferajna proszac o cokolwiek do jedzenia, aby szybko. Blagali: "Facci una puttanata qualsiasi" ("puttanata" to glupota ale w tym kontekscie to "glupstwo") czyli "przygotuj byle glupstwo". Wlasciciel zebral do kupy to co znalazl w zamknietej juz kuchni i.... nakarmil gosci. Jak sam twierdzi, to on sam wlasnie nazwal danie "spaghetti alla puttanesca"
Niezaleznie od tego ktora legende uznamy za bardziej lub mniej prawdopodobna, laczy je jedno: "spaghetti alla puttanesca" mozna przygotowac w rekordowym tempie 10-15 minut ze skladnikow ktore napewno znajdziemy w najbardziej nawet swiecacej pustkami wloskiej kuchni czy lodowce. Kazda wloska gospodyni i kazdy student w akademiku maja w szafce opakowanie spaghetti, puszke pomidorow, zabek czosnku, sloiczek anchois, kaparow i oliwek. W polskich warunkach do tego przepisu nalezy sie przygotowac, co oznacza w dzisiejszych czasach zrobic wczesniej odpowiednie zakupy.
Nastawiamy garnek z woda na spaghetti. Gdy zaczyna wrzec dodajemy sol.
Podsmazamy zabek czosnku uwazajac aby go za bardzo nie zrumienic ani nie przypalic, dodajemy anchois i lekko podsmazamy az sie rozpuszcza. Jezeli decydujemy sie na papryczke chili to wlasnie w tym momencie; jezeli dodajemy cala, po podsmazeniu nalezy ja usunac. Mozemy dodac papryczke pokruszona na kawalki ale danie bedzie wowczas bardzo pikantne. Podsmazony czosnek usuwamy.
Dodajemy rozdrobnione pomidory z puszki lub przekrojone na polowe koktajlowe pomidory ciliegino. Dodajemy oliwki i odsolone kapary, mieszamy i gotujemy na wolnym ogniu przez okolo 10 minut. Sos ma zgestniec.
W miedzyczasnie wrzucamy na gotujaca i osolona wode spaghetti mieszkaja od czasu od czasu i gotujemy wedlug czasu sugerowanego przez producenta lub wlasnych gustow. Wlosi gotuja makaron "al dente" czyli na zab i zwylke jest on, jak na nasze polskie gusta, przytwardy.
Gotowy makaron odcedzamy, przenosimy na patelnie i podsmazamy razem z sosem, mieszajac.
Serwujemy posypujac odrobina pietruszki.