Sanremo nazywane
jest przez Wlochow miastem kwiatow ze wzgledu na to, ze jest najslynniejszym w Italii producentem roz i gozdzikow oraz miedzynarodowym centrum dystrybucji
kwiatow. Prawdziwa atrakcja Sanremo jest jednak odbywajacy sie tu od 1951 roku Festiwal Wloskiej Piosenki: corocznie podwazany, krytykowany, znienawidzony i….uwielbiany. Wlosi tak naprawde kochaja swoj festiwal i zyja nim caly rok: najpiew sa przygotowania do festiwalu i zaklady kto go poprowadzi, potem jest festiwal, potem komentarze o
festiwalu i jego zwyciezcach, piosenki, plotki, skandale, sensacje a potem…..przygotownia i organizowanie
nastepnego i znow zaklady kto go poprowadzi i tak dalej w kolko. Festiwal w Sanremo jest jednym z najstarszych w Europie i na jego wzór powstały inne międzynarodowe konkursy takie jak Konkurs Piosenki Eurowizji oraz Sopot Festiwal.
Bardzo popularny we Wloszech tort Mimosa nie posiada wielkich historycznych tradycji poniewaz jego narodziny siegaja 1962 roku, kiedy to
wloski cukiernik z Rieti - Adelmo Renzi zdobyl pierwsza nagrode w konkursie cukiernikow prezentujac wlasnie to zlote i puszyste ciasto. Konkurs odbyl sie w miasteczku Sanremo i w zwiazku z tym nie sposob mowic o torcie Mimosa bez poswieceniu kilku slow miejscu jego narodzin, co powyzszym zrobilam.
Tort Mimosa jest z wygladu lekki i delikatny. Obsypany jest pokruszonym biszkoptem ktory przypomina wygladem drobne, puszyste i zolte kwiaty mimozy. Drzewo mimozy kwitnie we Wloszech wczesna wiosna a jego kwiatami Wlosi obdarowuja panie na Swieto Kobiet, czyli 8 marca. Tort tradycyjnie ma ksztalt kopuly a w kazdym razie ma lekko zaokraglony wierzch.
Oryginalny przepis cukiernika Renzi niestety nie zachowal sie ale wspolczesne przepisy staraja sie dosyc wiernie odtworzyc jego dzielo.
Klasyczne ciasto biszkoptowe przekladane jest kremem cukierniczym lub kremem dyplomatycznym (krem dyplomatyczny to krem cukierniczy zmieszany z bita smietana). Niektore przepisy przewiduja dodanie do kremu swiezych owocow, takich jak jagody, truskawki, ananas, poziomki czy maliny. Wszystkie te dodatki, moze z wyjatkiem zoltego ananasa, zaklocaja jednak estetyke tortu ktory, jak kwiaty mimozy, powinnien byc zolto/kremowy a nie w poziomkowe czy jagodowe ciapki. Kolorowe, drobne owoce w ilosci 2/3 sztuk, moga stanowic za to ladna wierzchnia dekoracje ciasta. Jedynym owocem ktory nie zmieni kolorystyki i w zwiazku z tym charakteru ciasta, jest ananas i to wlasnie jego kawalki mozna dodac do kremu ktorym przelozymy biszkopt. Sok ananasa wykorzystamy do nasaczenia biszkoptu.
Skladniki na tort na okragla blache o srednicy 24 cm
Biszkop robimy w/g przepisu wlasnego lub podanego nizej. Istnieja 2 szkoly robienia biszkoptu: ubijajac cale jajka lub oddzielnie zoltka i bialka. Ja ubijam wszystko razem.
na biszkopt
3 duze cale jaja
3 duze zoltka
160 g cukru
70 g maki pszennej 00
95 g skrobi ziemniaczanej
Szczypta soli
Otarta skorka z cytryny
Wanilia
na krem dyplomatyczny
krem cukierniczy z 500 ml mleka
200 g smietanki i 1-2 lyzki cukru pudru
Wszytkie skladniki do biszkoptu musza byc w temperaturze pokojowej.
Make i skrobie mieszamy. Zoltka i cale jaja ubijamy z cukrem do bialosci, dodajemy otarta skorke z cytryny, wanilie i szczypte soli. Stopniowo dodajemy przesiana przez sitko make i skrobie. Mieszamy delikatnie za pomoca szpatulki od dolu do gory; w zadnym wypadku nie mieszamy mikserem.
Blache smarujemy maslem i wysypujemy maka. Delikatnie przekladamy ciasto na blache i wstawiamy do nagrzanego do 180 stopni piekarnika na 35 minut. Blache wkladamy na srodkowy poziom piekarnika. W zadnym wypadku podczas pieczenia nie otwieramy piekarnika. Pod koniec pieczenia robimy probe patyczka. Wystawiamy biszkopt i pozostawiamy w formie co calkowitego wystudzenia.
Przyrzadzamy krem cukierniczy. Gdy zupelnie wystygnie, lekko roztrzepujemy go rozga. Dodajemy do kremu smietane ubita z 2 lyzkami cukru pudru. Delikatnie mieszamy ruchem od dolu do gory.
Do nasaczenia:
2 szklanki wody, 3 lyzki cukru, grubo
ukrojona skorka z cytryny lub 2-3 lyzki likieru (rum, Strega, Gran Marnier).
Zagotowujemy wode z cukrem i skorka z cyryny. Studzimy. Dodajemy ewentualnie likier. Czesc wody mozna zastapic wycisnietym sokiem z pomaranczy albo syropem z ananasa.
Pierwszy sposob nadziewania tortu mimosa (zdjecie ponizej)
Scinamy cienko brazowa skorke w wierzchu i bokow i... zjadamy; nie jest do dekoracji potrzebna.
Biszkopt kroimy na 2 nierowne blaty – ten dolny stanowi 2/3 calej wysokosci biszkoptu. Dolny blat nalezy wydrazyc, zostawiajac obrzeze o grubosci 0,5 cm lub wiecej. Wykrawamy wnetrze zwracajac uwage aby nie przebic dna. Musimy wydrazyc blat na glebokosc okolo 1 cm, najlepiej wycinac male paseczki, kawalek po kawalku. Paseczki te, pokrojone potem w kostki, posluza nam do dekoracji tortu. Ten sposob nadziewania pozwala na uzyskanie jednej i grubej warstwy kremu.
Dolny blat nasaczamy syropem i wykladamy na niego polowe kremu; dodajemy ewentualnie rozdrobnione owoce. Przykrywamy drugim blatem ktory tak samo nasaczamy. Reszta kremu pokrywamy wierzchni blat i boki. Tort posypujemy malymi kostkami z biszkoptu i dekorujemy listkiem swiezej miety lub kilkoma (2-3) drobnymi owocami (maliny, poziomki). Wstawiamy do lodowki na conajmniej 6 godzin.
Drugi sposob nadziewania tortu mimoza
Scinamy z gory i bokow biszkoptu brazowa skorke – nie bedzie nam potrzebna. Biszkopt kroimy na 3 blaty i redukujemy srednice blatow do 20 cm. Ciasto otrzymane z redukcji blatow oraz jeden z blatow kroimy na male kostki (nie wieksze niz 1 cm) ktore beda nam potrzebne do koncowej dekoracji tortu.
Nasaczamy
pierwszy blat, nakladamy polowe kremu i
przykrywamy drugim blatem. Nasaczamy wierzchni blat i pokrywamy calosc, wlacznie z bokami, reszta kremu. Dekorujemy jak wyzej. Wstawiamy do lodowki na
conajmniej 6 godzin.
Biszkopt i krem cukierniczy przygotowalam dzien wczesniej. Biszkopt zostal upieczony w formie o srednicy 23 cm. Zastosowalam drugi sposob nadziania, czyli przekroilam (oskrobany z brazowej skorki) biszkopt na 3 platy i jeden z nich pokroilam w kostki. Przygotowalam krem dyplomatyczny i przelozylam tort jedna, gruba warstwa kremu. Odlozylam czesc kremu na pokrycie tortu i bokow. Zapomnialam (mea culpa) zastosowac sie do przepisu i obkroic nieco brzegi tortu aby uzyskac wiecej biszkoptowych kostek do przybrania i....kostek mi zabraklo. Na szczescie mialam z domu yogurtowe muffinki, pokroilam je w kostki i uzupelnilam braki. Tort nasaczylam syropem w/g przepisu ale moja przyjaciolka Gina stwierdzila ze kropelka rumu w kremie bardzo by pasowala.
Tort byl bardzo smaczny i delikatny w smaku chociaz....nieco za suchy. Zostal wstawiony do lodowki tylko na 4 godziny i to chyba troche za malo aby nasiaknal dostatecznie i przeszedl wszystkimi smakami.
Rozyczka na torcie zostala kupiona w spozywczym sklepie i jest z oplatka.